Jedną z najbardziej zwracających uwagę cech pierwszych gier rpg
jest wysoka śmiertelność postaci. Nie istnieją w nich mechanizmy systemowe,
które utrudniałyby zejście postaci gracza (tzw. dupochrony), prowadzący w starym stylu nie nakładają również na PC pancerza fabularnego, tak popularnego w
późniejszych epokach. Postać straci wszystkie hapeki - zgon, dziękuję, oto
czysta kartka, stwórz nową postać.
W ciągu swojej przygody z retrogamingiem zdążyłem przywyknąć do
takiego rozwiązania i uznać je za naturalne. Utrzymuję jeszcze szczątkowe
dupochrony w Upadku
Lemurii, ale to artefakt okresu przejściowego, raczej nie będę ich już
nigdy więcej stosował.
Jedna rzecz, która mi jednak przeszkadza, to małe urozmaicenie chwili
odejścia postaci. Hapeki spadają do zera, nie żyjesz, koniec, prowadzący (albo
i gracz) może wymyślić jakiś spektakularny (albo kameralny, jak woli) opis,
dziękuję, nowa postać. Przemawia przeze mnie pewnie symulacjonista, ale to
trochę dziwne, że kariera każdej postaci musi się skończyć przez zgon, nie ma
żadnych trwałych okaleczeń, uciętych kończyn itp. Nie chodzi mi jednak o
stosowanie jakkolwiek nazwanych trafień
krytycznych, bo to słaby pomysł - zamula rozgrywkę, a w dodatku zmusza
graczy do prowadzenia upośledzonego PC, na co nie każdy ma ochotę. Co więc
proponuję?
Utrata wszystkich HP oznacza, że postać zostaje wyeliminowana z
rozgrywki, gracz powinien stworzyć nową. Ale - każda postać, która odchodzi do
lamusa ma pewną szansę (withstand na CON w OD&D, save vs death w Basicu,
rzut obronny w T&T) na to, że nie umrze w wyniku odniesionych ran, tylko
zostanie trwale okaleczona w sposób eliminujący ją z dalszych przygód.
Taka postać może zostać odtransportowana do Point of Light, gdzie
można podjąć decyzję o jej dalszym losie. Być może będzie od tej pory wiodła
życie spokojnego obywatela? Może porzucona przez towarzyszy popadnie w ubóstwo?
A może będzie służyć drużynie jako mędrzec, rzemieślnik, czy inny specjalista?
Może będzie pełnić służbę w domenie graczy, jako majordomus, nadzorca, czy
skarbnik? Zanim gracze powołają swoją domenę, może stać sie uczestnikiem ich bazy. Jeszcze więcej możliwości powstaje, kiedy odsunięta postać była kapłanką, czy czarodziejką.
Jeśli gracz tak postanowi - postać może umrzeć w wyniku
odniesionych ran, wcześniej jednak może jeszcze rozdysponować majątek (dobra
okazja dla ustanowienia spadkobierców, jeśli gracz nie zrobił tego wcześniej).
Nową postać gracz może stworzyć już w chwili otrzymania
wyłączającego z gry trafienia, albo później, po załatwieniu wszystkich
sprawunków.
Oczywiście, gracz traci kontrolę nad wyeliminowaną postacią, staje się ona regularnym NPC i nie jest powiedziane, że zawsze będzie żywić sympatyczne uczucia wobec PC. Zaznaczmy też wyraźnie - eliminacja postaci z przygód oznacza, że taka postać spada do kategorii zwykłego Normal Wo_Man. Zachowuje swoją wiedzę, może robić zwyczajne (mundane) czynności, emerytowany mag nie będzie siedział w bazie i tłukł scrolle na masę, a kleryk bez nogi nie będzie w razie czego zapasowym i darmowym źródłem leczenia. Jeśli taka postać miałaby zachować swoje klasowe właściwości, to mogłaby spokojnie kontynuować przygody.
Oczywiście, gracz traci kontrolę nad wyeliminowaną postacią, staje się ona regularnym NPC i nie jest powiedziane, że zawsze będzie żywić sympatyczne uczucia wobec PC. Zaznaczmy też wyraźnie - eliminacja postaci z przygód oznacza, że taka postać spada do kategorii zwykłego Normal Wo_Man. Zachowuje swoją wiedzę, może robić zwyczajne (mundane) czynności, emerytowany mag nie będzie siedział w bazie i tłukł scrolle na masę, a kleryk bez nogi nie będzie w razie czego zapasowym i darmowym źródłem leczenia. Jeśli taka postać miałaby zachować swoje klasowe właściwości, to mogłaby spokojnie kontynuować przygody.
Przy staroszkolnym stylu gry takich odsuniętych na boczny tor postaci
może namnożyć się całkiem sporo. Będą wzbogacały tło, stanowiły zaplecze dla
postaci aktywnych, źródło wiedzy i podstawę do nowych wątków historii (nie
mylić z wątkiem przewodnim). Na pewno będę stosował w Półsferach.
Jeśli szanownym Czytelnikom jest wiadome, aby podobny mechanizm był już stosowany wcześniej (a pewnie gdzieś był), uprasza się o danie świadectwa.