Diefenbach

Diefenbach

środa, 17 października 2018

Bursztynowy Szczyt. Odcinek 30.


Po dłuższej przerwie (urlop!) wracamy do Bursztynowego Szczytu. Jubileuszowy trzydziesty odcinek spełnia oczekiwania przynosząc drużynie wiele przygód, a sędziemu wiele radości w tworzeniu świata w locie. Czego tu nie mamy: bitwa morska, smok, samotne epickie starcia i... zgony wśród PC. Kto nie przeżył tak intensywnej sesji? Przekonajmy się!

Wystąpili:

Micheasz (KK), bardzo bystry, super wytrzymały, ale niezbyt roztropny łamaga, pochodzący z bogatej rodziny Bohater, świeżo upieczony Guślarz, poszukuje młodszego brata i magicznego łuku ojca, aktualnie - Zmora
F-M 4/M-U 1/U-D 3*, STR 13, INT 16, WIS 7, DEX 7, CON 17, CHA 11, HP 20, AC 2

Pluto (KS), pochodzący z Wielkiego Stepu Przywoływacz - entomolog, mało obrotny społecznie, za to silny jak tur, również dawny uczeń Arystotelesa, wspierający drużynę również jako Wojownik i Człowiek Pochodnia
F-M 2/M-U 4/H-T* 1, STR 17, INT 12, WIS 12, DEX 8, CON 13, CHA 7, AC 9, HP 9, SP 4

Artis (Maks), charyzmatyczny łowca wampirów, Protoprezbiter Ateny, prywatnie - Drzewiec
C 3/T* 1, STR 9, INT 10, WIS 10, DEX 8, CON 14, CHA 17, AC 2, HP 12, SP 3

* Nowe klasy związane z klątwą: Un-Dead, Human-Torch oraz Treant

Wraz z przybocznymi:
Taulos (F-M 1, STR 5, INT 11, CON 6, DEX 10, HP 1)
Kefisa  (F-W 1, STR 6, INT 13, CON 11, DEX 14, HP 3)
Argeia (F-W 1, STR 11, INT 9, CON 8, DEX 13, HP 5)
Oitane (F-W 1, STR 12, INT 11, CON 15, DEX 9, HP 5)
Ion (F-M 1, STR 11, INT 14, CON 15, DEX 11, HP 3)
Agathe (F-W 1, STR 13, INT 16, CON 7, DEX 8, HP 6)
Anakreon (F-M 1, STR 11, INT 15, CON 8, DEX 10, HP 6)
Sostenes (F-M 1, STR 12, INT 10, CON 8, DEX 8, HP 6)
Posidonis (F-M 1, STR 11, INT 10, CON 13, DEX 15, HP 5)


I. Wydarzenia.

10 listopada
  • Ekipa wypływa z fortu Delos do Derbent. Rozbijają obóz pod miastem, tam gdzie Pluto uformował swoje Szklane Wzgórze.
  • Noc mija spokojnie.


11 listopada
  • Micheasz i Artis z najemnikami wyruszają do miasta załatwiać sprawunki, Pluto zostaje w obozie wraz z najemnikami-drzewcami, którzy czekali na zrośnięcie się.
  • Micheasz dostaje list od ojca, który obiecał wstawić się za nim w trybunale w Tanais i przysłał drobne pieniądze (100 gp).
  • Ekipa w mieście sprzedaje kosztowności zrabowane z Czarnej Piramidy, kupuje złotą Egidę dla Artisa i składniki potrzebne do rytuału Pluta. Micheasz kupuje sobie ciężkiego konia bojowego i od razu go opancerza. Płacą też dziesięcinę.
  • Tymczasem do obozu podchodzi 11 Trupojadów. Pluto jest otoczony, próbuje wykonać skok o włóczni, ale wpada w sam środek umarłych. Cudem unika szponów i ucieka wzdłuż plaży w kierunku miasta.
  • Spotyka oddział gwardii, która go zatrzymuje, wracająca z miasta ekipa go zgarnia. Trupojady zniknęły z obozu.
  • Pluto odprawia rytuał i skutecznie pozbywa się klątwy. Przestaje być Człowiekiem-Pochodnią.
  • Ekipa zwija obóz i wraca do miasta spać jak ludzie. To pierwsza od wielu dni noc Pluta spędzona w normalnym łóżku.


12 -19 listopada
  • Ekipa odpoczywa w Derbent.
  • Płacą karę nałożoną na nich przez Tagmatarchę Laomedesa.
  • Pluto i Micheasz uczą się czarów (odpowiednio Knock i Detect Magic).
  • Artis i Micheasz spotykają się z sierżantem Andreiosem, który mówi im, że stali się sławni po akcji z Czarną Piramidą. Nawet dzieci wcielają się w nich w zabawie (ale nie mają szans z Khilonis, która strzela z lasera). Sprzedaja im też parę plotek: (1) łodzie rybackie w okolicach Derbent atakowane są przez wielkie kraby; (2) z podziemi pod Kepoi wyszedł oddział wojowników gotowych do walki z Arystotelesem (symbol białego pająka).
  • Ekipa dozbraja i opancerza solidnie najemników (dostają broń dwuręczną).


20 listopada
  • Ekipa wypływa do Kepoi (przez Derbent).
  • Docierają do klifów, gdzie spędzają spokojną noc.


21 listopada
  • Docierają do Delos, spędzają spokojną noc w forcie.


22 listopada
  • Wypływają z Delos, Micheasz porusza się konno wzdłuż rzeki, reszta ekipy na łodzi.
  • Zaczepia ich większa łąjba ze zbrojnymi i mężczyzną w czarnym płaszczu. Mówią, że za przepłynięcie należna jest danina 100 gp per capita na rzecz Nekromanty Taulosa, barona tych ziem (pierwsze słyszą).
  • Pluto wypija eliksir niewidzialności, ostatecznie dochodzi do bitwy morskiej.
  • Nekromanta jest odporny na pociski, ale udaje się uśpić część jego załogi, więc statek traci sterowność. Mag zamienia jednego ze swych podwładnych w smoka (dużego, czerwonego). Ekipa przypomina sobie o paraliżujących różdżkach Arystotelesa. Z jednej dostaje Nekromanta, z drugiej smok. To zasadniczo kończy bitwę, załoga wrogiego statku jeszcze się trochę ostrzeliwuje, ale drugi Sleep ich pacyfikuje.
  • Ekipa zostawia sparaliżowanego smoka na płyciźnie i bierze się za dorzynanie załogi statku.
  • Kiedy plądrują łódź, smok odzyskuje władzę w ciele i wzbija się w powietrze. Pluto wyczarowuje iluzję mgły, żeby się ukryć, ale nic to nie daje, jaszczur atakuje łódź. Pluto ze zwoju rzuca masową niewidzialność, co pozwala na zadanie kilku ciosów gadowi, ale to za mało. Micheaszowi udaje się wyssać trochę energii smoka, na co ten wzbija się w powietrze i robi atak nurkujący zionąc ogniem. W płomieniach ginie dwójka najemników-drzewców i zniszczona zostaje łódź, ale reszta ekipy w porę skacze za burtę i chowa się pod wodą. Smok odlatuje, przekonany, że zlikwidował opozycję.
  • Drużyna opatruje rany i podejmuje podróż.
  • Rozbijają obóz w stepie, noc mija spokojnie.


23 listopada
  • Micheasz testuje laserową różdżkę strzelając do stepowego bobaka.
  • Podróżują dalej. Rozdzielają się w ten sposób, że Micheasz konno jedzie na północ prosto do Kepoi, a reszta ekipy płynie naokoło.
  • Micheasz zostaje zaatakowany przez trzy wygłodniałe lwy stepowe. A w zasadzie to zaatakowany zostaje jego koń bojowy, bo kości nie interesują drapieżników. Koty powalają konia pomimo pancerza, szarże Micheasza nie przynoszą skutku. Dochodzi do walki w zwarciu. Pomimo przerażającego wyssania energii lwy są zdesperowane i walczą do końca. Ostatni lew ostatnim ciosem łapy strąca czaszkę Micheasza z kościstych ramion, ale w tej samej chwili ginie wyssany do cna z sił życiowych. Spleceni w śmiertelnym uścisku beligerenci padają na step.
  • Reszta ekipy dociera bez przeszkód do Kepoi. Nieco niepokoją się brakiem towarzysza, ale z wyprawą ratunkową czekają do rana.


24 listopada
  • Ekipa rusza w poszukiwaniu Micheasza. Znajdują go i zabierają do Kepoi.
  • Idą do Sufraganki Agamede błagać o wskrzeszenie, ta nie może pomóc (jest zbyt słaba), ale odsyła do Eparchini Polikasty w Derbent, dając jednocześnie list polecający (reakcja: 10).


25 listopada
  • Drużyna wypływa do Derbent.
  • Wieczorem dopływają do fortu Delos.
  • Przez noc robaki zjadają księgę czarów zdobytą kiedyś na Sztukmistrzu Nadribenatusie (chyba bóstwo opiekuńcze Pluta się rozochociło).


26 listopada
  • Docierają do Derbent.
  • Udaje się przekonać Polikastę, żeby wskrzesiła Micheasza.
  • Micheasz zostaje wskrzeszony (nadal jako nieumarły, dziwaczne), ale że ekipa nie ma wymaganych do pokrycia kosztów 4000 gp, to zaciąga zobowiązanie u Polikasty (oprócz tego płaci 2000 gp, ostatnie fundusze drużyny).
  • Eparchini jako przysługę żąda, aby ekipa udała się do fortu Helike (najdalej na zachód wysunięta placówka Tanaisyńczyków, jakieś 60 mil od Zębów Tetydy, kiedyś słyszeli jakieś plotki o tym miejscu) i przynieśli raport co tam się dzieje. A wracając niech zachaczą o Naissus i też zaraportują, bo wszyscy o tym mieście mówią, a w zasadzie to nikt nie wie jak ono wygląda i co tam się odstawia (poza wiedzą, że mieszkają tam potężni magowie).


27 listopada
  • Drużyna pakuje się i wyrusza w drogę powrotną do Kepoi.
  • Obozują przy klifach, w nocy nad obozem przelatuje grupa bestii Arystotelesa (poznają po smrodzie), ale dzięki iluzji Pluta udaje się uniknąć walki.


28 listopada
  • Ekipa bezpiecznie dopływa do Delos i nocuje w forcie.


1 grudnia
  • W nocy drużyna dociera do Kepoi. Planują wyprawę na zachód, ale najpierw chcą załatwić temat Menekratesa - heretyckiego kapłana.



II. Komentarz z drugiej strony zasłonki.

Sesja bardzo bogata w wydarzenia i owocna. W końcu jubileuszowa. To jedna z potężnych zalet OD&D: w ciągu 3,5 godzinnej sesji udaje się upchać wiele wydarzeń, w tym kilka walk bez zwalniania tempa gry.

Mieliśmy pierwszą w historii naszej kampanii bitwę morską. Co prawda jednostki pływające były tylko dwie, ale pojawił się też smok i jeździec na brzegu. Kiedy część załogi wrogiego statku została uśpiona uznałem, że łajba traci sterowność i losowo ustalałem jej relatywną pozycję do łodzi PC. Reszta szła tylko na podstawie opisu. OD&D co prawda zawiera reguły walki morskiej, ale tak jak mówiłem w wywiadzie dla Secrets of Blackmoor - te reguły są niegrywalne w „trybie” RPG, to niepasujące do reszty artefakty wargamingowej genezy gry.

Ekipa parokrotnie miała niesamowite szczęście. Pluto cudem umknął Ghulom, rzuty obronne nie wyszły smokowi i nekromancie, kiedy strzelano do nich z lasera, za to wyszły ekipie, kiedy umykała przed płomieniem. W tym drugim wypadku źle zastosowałem regułę, PC powinni dostać połowę obrażeń od smoczego dechu, a nie uniknąć ich zupełnie (co oznaczałoby anihilację Pluta i Micheasza), ale w fikcji wyszło to sensownie - ST dotyczył tego, czy uda im się wyskoczyć do rzeki zanim płomień obejmie całą łódź. Jeśli się udało - znaczy, że zanurzyli się w wodzie, co stanowi znaczącą ochronę przed ogniem

Jak widać, sprawdza się stare porzekadło, żeby nigdy nie rozdzielać drużyny. Dwukrotnie samotni bohaterowie stali się celem ataków. Micheasz miał mniej szczęścia niż Pluto i poległ. Ale trzeba przyznać, że śmierć miał epicką - najpierw walka z konia z okrążającymi go lwami, potem śmierć konia, potem desperacka walka z trzema kotami i w końcu jednoczesne zadanie ostatnich ciosów. Piękna sprawa, nie do odtworzenia jakimś "fabularnym" pierdololo.

Ponieważ od początku kampanii nie zaktualizowałem tabel spotkań losowych to zacząłem losować sobie po prostu z tabel z vol. III. Stąd spotkanie Nekromanty ze świtą i lwów. Szybko zaimprowizowałem o co chodzi z Nekromantą, wyszło fajnie, bo został po nim wojownik zamieniony w czerwonego smoka, sam jestem ciekaw, co z tego wyjdzie. W wypadku wysokopoziomowych spellcasterów trzeba szybko ustalić jakie mają czary, tutaj nieocenione są wspaniałe OD&D Referee Tools, polecam.

Kolejny odcinek już za tydzień, wracamy do regularnej gry.

Do boju!

4 komentarze:

  1. Grubo, zwłaszcza ta przemiana w smoka xD zapomniałem o tym efekcie, który daje zdolności, włącznie z zionięciem.

    Rzut obronny - zdrada oldskula! Choć, szczerze mówiąc, co to za obrona, gdy i tak dostaje się kilkanaście, kilkadziesiąt obrażeń, co zabije ogromną większość postaci? Coraz bardziej skłaniam się ku temu, by zdany test obronny faktycznie ratował - to po prostu unik przed magicznym pociskiem, zionięciem, promieniem z różdżki etc.

    Zastanawiam się, po co lwy chciały atakować Micheasza? Przecież nie miał chyba mięsa ;) nie pozwoliłbym natomiast absolutnie na wskrzeszenie postaci martwiaka! Żywe trupy są obrazą dla Boga/bogów, jakąś wynaturzoną parodią życia. Boskie moce nie powinny tu zadziałać. Gdzieś była zasada, że rzucenie wskrzeszenia na wampira go niszczy (BD&D, AD&D?). Można by za to pokombinować z Animate Dead.

    Co do tego losowania czarów u NPC, to ja zawsze wybierałem najpotężniejszy set. Dlaczegóż by nie, skoro już wypuścili się w podziemia lub w dzicz?

    Zasady walk morskich i powietrznych bardziej przypominają suplementy do Chainmail niż zasady RPG - również wg mnie niegrywalne, choć można wyłuskać to i owo (upadki z wysokości, tonięcie, prędkość statków, kierunek i siła wiatru, katapulty, bombardowania, potwory morskie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tej sesji zastanawiałem się, dlaczego każda wysokopoziomowa czarodziejka nie ma armii smoków - przecież nic prostszego niż rzucić Charm na człowieka, a potem spolimorfować go w smoka/balroga/cokolwiek. Może odpowiedzią będą losy tego konkretnego jaszczura, coś czuję, że może jeszcze namieszać w settingu.

      Z tym ST to dyskusja trochę wpadająca w bardziej współczesne rozkminy - skoro rzut nie ma znaczenia, to po co w ogóle ciskać kościami? Jeśli założymy, ze PC i tak by dostali 33 dmg w wypadku udanego ST to nie ma sensu w ogóle rzucać. A tak - mieliśmy dramatyczną scenę i eksplozje radości, kiedy kolejne rzuty wychodziły.

      Lwy zaatakowały konia, na którym Micheasz jechał - ciężki koń bojowy, dużo mięsa. A potem to już walczyły o życie.

      Z tym wskrzeszeniem to trudny temat. Bo Micheasz technicznie nie został nieumarłym dlatego, że zginął i został animowany, tylko w wyniku działania klątwy. No i pozostaje na wiernej służbie siłom Ładu (przynajmniej na razie), nawet dziesięcinę zapłacił! Może nieortodoksyjnie, ale na pewno ciekawiej. To zresztą konsekwencja tego, że wcześniej pozwoliłem, żeby Cure Light Wounds na niego działało. Jeszcze będą okazje, żeby zginął nieodwołalnie...

      Losowanie czarów ma tę zaletę, że czasem wychodzi egzotyczny zestaw i muszę kombinować. Gdybym w tej walce założył, że Nekromanta ma najpotężniejsze zaklęcia, to by się skończyło na tym, żeby walnął z fajerbola. Akcja ze smokiem była dużo fajniejsza jednak.

      Z zasad walki morskiej najfajniejsze są jednak potwory. Ciekawostką jest np. że wielkie kraby mają po 2 ataki.

      Usuń
  2. Ostatnio trochę zaniedbałem śledzenie erpegowych blogów. Miałem chwilę spokoju, zajrzałem na Inspiracje (na szczęście odżyły po pewnym przestoju), tam Robert polecił mi forum odd74. Wsiąkłem. Czytam, czytam, wątek o nadchodzącym filmie dokumentalnym Secrets of Blackmoor. Gość z ekipy wspomina że mają duży odzew z Polski(!) i podaje linka do wywiadu. Zaglądam a tam Wolfgang! Bardzo się ucieszyłem, bo fajnie było zobaczyć taką nobilitację Twojego bloga i wkładu w staroszkolne granie. Śledziłem Twoją drogę od znudzenia njuskulem przez pierwsze próby z sandboksem, po całkowite przejście na czyste OD&D. A teraz stawiają Cię za wzór 'hardkora' co nawet klasy złodzieja nie dopuszcza ;D

    Powyższe to tak przy okazji szczerego zachwytu 30. odcinkiem obecnej kampanii. Wracam, czytać od 1odc, bo to są jakieś niesamowite rzeczy. Kurcze, setting wyborny w tym swoim "antykującym" sosie. Walka ze smokiem wyszła ekstra. Starcie z lwami na pustyni też robi wrażenie. Śmieszna sprawa ze wskrzeszeniem undeada, he he.

    Takiego kopa wyobraźni to dawał chyba tylko Ulissess 31 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za dobre słowo:) Faktycznie udało się nawiązać kontakt z ekipą SoB, z niecierpliwością czekam aż pojawi się pełna wersja filmu. I serio zabawne było widzieć szczere zdziwienie, że jestem taki retro, że nawet złodzieja odpuściłem. Za oceanem większość ludzi gra jednak z suplementami, zresztą nie ma w tym nic dziwnego, bo mieli ciągłość linii wydawniczej, u nas zapoznajemy się z tematem punktowo, stąd stosunkowo spore zainteresowanie czystymi 3LBB (duża w tym zasługa starych tekstów z Inspiracji, jakby nie patrzeć).

      Bursztynowy Szczyt idzie znakomicie, dawno już nie widziałem kampanii, w której wszystko zagrałoby tak idealnie i wszyscy uczestnicy tak dobrze się bawili. Trzymaj rękę na pulsie, jutro kolejny odcinek, a w nim kolejny nieprawdopodobny zwrot akcji.

      A do wspomagania wyobraźni w klimatach retrogamingu polecam muzykę z lat 70tych. Klimat wczesnego i pre-D&D dla mnie nierozerwalnie związany jest z ówczesnym rockiem i psychodelią.

      Usuń