Diefenbach

Diefenbach

piątek, 6 października 2017

Upadek Lemurii. Odcinek Specjalny. Upadek domu Abakusa.

Wydarzenia opisane poniżej rozegrałem samodzielnie dosyć dawno temu, tak dokładnie to po sesji numer 6. Wówczas to Izdubar kompletnie bezmyślnie uczestniczył w wyrżnięciu oddziału wielkich szczurów, zupełnie zapominając, że zawarł sojusz z królem szczurów mieszkających pod świątynią Abakusa. Kilka gryzoni uciekło z pogromu i przekazało wieści, zatem alians należało uznać za zerwany. Izdubar oczywiście o tym nie wiedział, nie skojarzył pomordowanych gryzoni z królem.

Od razu po tamtej sesji stwierdziłem, że należy kuć żelazo póki gorące i zasiadłem do ustalania reakcji szczurów na akt nieświadomego (ale zawinionego) wiarołomstwa kultu Abakusa. Reakcję szczurów oczywiście wylosowałem z wcześniej opracowanej tabelki. Wyszło mi, że napadną świątynię pod nieobecność Izdubara z najemnikami, ale były też inne możliwości. Od momentu rozegrania ataku do dziś minęło sporo czasu - musiałem poczekać kilka sesji, żeby Izdubar wraz z najemnikami zniknął ze świątyni na tyle długo, żeby umożliwić akcję. W świecie gry nie minęło wcale dużo czasu, więc nie było tu jakiegoś naciągania z mojej strony. W końcu, kiedy kapłan z ekipą bawili na Bagnach Kullab, można było przystąpić do realizacji planu. Izdubar mocno się zdziwił widokiem, który zastał po powrocie.Oczywiście, jeśli okazałoby się, że sytuacja poważnie się zmieniła, albo Izdubar nie opuszczałbym świątyni przez dłuższy czas, to Król Szczurów zmodyfikowałby swój plan. Ja i tak byłbym na plusie, bo...

...przy okazji ustalania przebiegu wydarzeń poprzedzających samą walkę udało mi się stworzyć mapę stronnictw, sojuszów i antypatii panujących w podświecie Lagasz. Rezultaty tych ustaleń pojawiają się już na sesjach (chociaż gracze nie zawsze o tym wiedzą), za kulisami wrze, dzieją się rzeczy bardzo ciekawe, mam nadzieję publikować je w formie takich właśnie odcinków specjalnych.

Co do samej bitwy o świątynię:

Walka trwała 37 rund i na koniec była już bardzo żmudną turlaniną. Stwierdziłem, że jak dotrwamy do 40 rundy to zacznę rzucać na jakieś random eventy, ktoś w końcu może się zainteresuje awanturą.

Decydujące znaczenie dla takiego a nie innego przebiegu starcia miał brak zaskoczenia. Z podręcznika LL szczurołaki (więc założyłem, że szczury tym bardziej) mają 4 na 6 szans na udane zaskoczenie i to wobec ostrożnie przemieszczających się postaci. Stwierdziłem zatem, że nocny atak na niczego niespodziewające się kapłanki ma szansę zaskoczyć je w 5 na 6 przypadkach. Ale to nie był jeden z nich, wypadło 6. Takurtum zdążyła założyć swoją płytę, co znacząco utrudniło zadanie szczurom. To pokazuje jeden z problemów staroszkolnych mechanik - walka z wysokopoziomowym i dobrze opancerzonym przeciwnikiem (dużo HP, dobre AC) to żmudne obieranie go z hapeków jak ziemniaka. Widać tutaj przewagę OD&D nad późniejszymi edycjami - w tej edycji obie strony konfliktu mają mało HP (HD to d6, postacie nie kumulują punktów), więc punkty szybciej się kończą.

Takurtum oczywiście stworzyłem jak każdą postać, zastosowałem do niej również dupochron w postaci ST vs Death po spadku HP do 0. Przedłużyło to walkę o całą jedną rundę.

Przy systemie punktów magii zamiast slotów wysokopoziomowi spellcasterzy są jeszcze większymi kozakami niż w systemie vanciańskim - mogą kilka razy rzucać wysokopoziomowe czary, szczurom udało się wygrać tylko dzięki fenomenalnym rzutom na morale, było ogromne prawdopodobieństwo, że ich morale załamie się po którymś odpaleniu Flame Strike.

Zastosowałem regułę, że rzucenie czaru zawsze następuje na koniec rundy, więc ewentualne trafienie powoduje zawsze rozproszenie zaklęcia (i utratę PM wydanych na jego rzucenie). Uratowało to szczurze dupy kilka razy.

Ilość napastników biorących udział w ataku ustaliłem losowo, biorąc pod uwagę przedziały liczebności podane w podręczniku.

Przechodząc do samej bitwy:

Ordre de bataille:

Świątynia Abakusa:
Takurtum, C 9, STR 10, DEX 12, CON 14, INT 10, WIS 10, CHA 4, HP 51, AC 2, uzbrojona w Buławę +1
Biblina, F 0, AC 3, HP 5

Królestwo Szczurów:
Szczurołaki (4), AC 7, HP: 11, 9, 7, 7
Gigantyczne Szczury (21), AC 7, HP: 4, 4, 4, 4, 4, 4, 4, 3, 3, 3, 3, 2, 2, 2, 2, 1, 1, 1, 1, 1, 1
Szczury (30), AC 7, HP: 1 każdy


Król Szczurów zastanawiał się długo, co zrobić w odpowiedzi na tak oczywiste wiarołomstwo jak wyrżnięcie oddziału jego poddanych przez Izdubara. Co prawda sam prawdopodobnie zerwałby alianse gdyby tylko miało to się okazać korzystne, ale jednak czuł się wyraźnie zdradzony. Zgodnie ze swoją szczurzą naturą postanowił odpowiedzieć przemocą na przemoc, ale nie z otwartą przyłbicą, a z zasadzki, ciosem w plecy.

Ostatecznie stwierdził, że uderzy tam, gdzie się go nie spodziewają, czyli bezpośrednio na świątynię Abakusa. Oczywiście bez ostrzeżenia i pod osłoną nocy. Wysłał stałych szpiegów, aby donosili mu kiedy wiarołomny Izdubar opuści chram ze swoimi zbrojnymi. Chciał zemsty, ale nie był głupi, zdawał sobie sprawę ze swoich sił i nie chciał ryzykować. To ma być pełny sukces. Rozesłał też wici do mieszkańców lochu, którzy byli w dobrych relacjach ze szczurami. Ci odpowiedzieli jednak, że dość mają własnych problemów. Raz kozie śmierć, wysłał więc również posłańca do swych wrogów, licząc na poprawę stosunków za cenę części łupów zdobytych w rajdzie na chram. Przeliczył się jednak - posłaniec został zjedzony żywcem. Trudno, życie pod ziemią jest trudne i brutalne. Szczury musiały sobie radzić same.

W końcu zwiadowcy donieśli - noc zapadła, a Izdubara nie ma, w przybytku zostały tylko główna kapłanka i akolitka. Czas nadszedł. Król wyznaczył grupę uderzeniową - czterech swoich poruczników, oddział wojowników i hordę pomniejszych sług. Dowództwo powierzył najsilniejszemu z poruczników.

Armia szczurów zakradła się do klapy prowadzącej do świątyni. Zachowywali się bardzo cicho - jak na szczury przystało, ale było ich dużo i coś poszło nie tak - klapa klapnęła głośno, kapłanki się obudziły. Takurtum zobaczyła kilkadziesiąt złowrogich oczu, zamknęła się więc w swoim pokoju wraz z Bibliną. Nie było czasu na wielkie przygotowania, starczyło go akurat na to, żeby zapalić większe światło i wdziać zbroję, to samo nakazując nienawykłej do walki akolitce. Chwilę po zapięciu ostatniej sprzączki, szczury wpadły do środka.

Czterech szczurołaków zostało przezornie z tyłu, na młodą akolitkę uderzyła czwórka wojowników, a na kapłankę fala zwykłych szczurów. Takurtum spróbowała wezwać mocy Abakusa aby ten spopielił wrogów w swym gniewie (czar Flame strike), ale dotkliwe ukąszenia drobnych zębów wytrąciły ja z koncentracji i nic z tego nie wyszło. Biblina została groźnie pokąsana, nie udało jej się odpowiedzieć tym samym i już po chwili padła zagryziona przez olbrzymie gryzonie. Takurtum ponownie wezwała boskiej mocy, tym razem skutecznie - jej gruba zbroja zatrzymała zęby napastników. Zaryzykowała przy tym, bo skierowała strumień boskiego ognia na ogarniające ją szczury, licząc się z tym, że sama też zostanie poparzona. Ryzyko się jednak opłaciło - kolumna świętego ognia zabiła wszystkie gryzonie, parząc jednak również kapłankę (32 damage). Reszta szczurów nie przelękła się jednak pokazu mocy, na co Takurtum po cichu liczyła (udany test morale).

Niemniej jednak napastnicy stracili w płomieniach ponad połowę swoich sił - żeby nie ryzykować spadku morale wśród szczurzych wojowników kierownik zarządził atak samych szczurołaków i ruszył na jego czele w dym jaki pozostał po odpaleniu cudu. Kapłanka tymczasem stwierdziła, że przeczeka nawałę ciosów i spróbuje poprosić Abakusa o uzdrowienie. Udało jej się wywołać dwa cuda pod rząd (Cure Serious Wounds, za pierwszym razem +8, za drugim aż +13 HP, szczurołaki nie były w stanie dobrać się do ciężko opancerzonej kapłanki).

Walka ze szczurołakami trwała do czasu, kiedy kapłance udało się zabić jednego z nich - reszta się wycofała, do walki ruszyły wielkie szczury, jeden z nich też został z miejsca zabity. Pomimo bardzo niepomyślnego obrotu wydarzeń, szczury utrzymały zapał do walki (udany test morale). Trzy pozostałe szczurołaki stwierdziły, że trzeba przedsięwziąć jakieś środki, żeby wyeliminować Takurtum zanim wyrżnie wszystkich wojowników - ruszyli więc do pozostałych sal świątyni w poszukiwaniu broni dystansowej lub czegokolwiek czego można by użyć jako pocisków. Stracili sporo czasu, ale nic nie znaleźli (ad hoc uznałem, że mają 2 na 6 szans, poszukiwania zajęły k6 rund, wypadło 6).

Wojownicy w tym czasie dogryzali powoli kapłance uniemożliwiając jej ponowne przyzwanie boskich mocy. Za trzecim razem jednak jej się udało - słup ognia spopielił kolejne szczury i przypiekł kapłankę (17 damage), gryzonie nie przelękły się jednak (sukces na morale). Co więcej - udało się przywołać płomienie drugi raz z rzędu! Kolejne szczury poległy zwęglone (23 damage), ale nie cofnęły się (fenomenalne rzuty na morale). Kolejny słup ognia się nie pojawił, Takurtum udało się za to leczenie (CSW, +12 HP). Kapłanka spróbowała jeszcze raz przywołać ogień, ale dotkliwe ukąszenia jej do uniemożliwiły (w sumie dostała 8 damage). Na tym prawie skończyły się jej zapasy magii. Trzeźwo oceniając sytuację stwierdziła, że spróbuje się poddać powracającym z poszukiwań szczurołakom. Te jednak pragnęły krwi pomimo ciężkich strat (rzut na reakcję, uznałem, że zdziesiątkowane szczury na 6-12 przyjmą kapitulację, wypadło 4).

Walka rozgorzała na nowo. Takurtum skupiła się na biciu buławą, zachowując ostatki mocy na ewentualne leczenie. I wychodziło jej to znakomicie. Szczury ją lekko podgryzały, ale kapłanka położyła trupem pięć z nich. Reszta była jak w amoku i nadal atakowała (znowu udany test morale). W końcu osłabiona wieloma drobnymi ukąszeniami postanowiła podjąć próbę leczenia. Nie udało się i to przypieczętowało jej los - ostatnie sześć wielkich szczurów w końcu przełamało jej opór i rzuciło do gardła. Takurtum padła i już się nie podniosła. Niedobitki korpusu ekspedycyjnego Króla Szczurów wzięły ze sobą jej zwłoki w pełnym pancerzu, magiczną broń i wszystko co dało się wynieść (szczególnie - zawartość skarbca). Zniknęli w podziemnym tunelu chwilę przed tym kiedy cały chram zaczął płonąć, podpalony przez użyte wcześniej przez kapłankę słupy ognia. Dowódca wyprawy znikając w przejściu podrzucił jeszcze na górze przygotowaną wcześniej glinianą tabliczkę z napisem „śmierć wiarołomcom!”. 

Świątynia Abakusa w Lagasz przestała istnieć.

4 komentarze:

  1. Dobrze się czytało ten raport, choć zęby mi przy tym mocno zgrzytały. Duża farta miały szczury w starciu z Takurtum, choć jej też się poszczęściło na początku z zaskoczeniem. Może i u Ciebie to była kostkologia (od pewnego momentu), ale w raporcie tego nie widać (dzięki skrótom po kilka/naście rund).

    Rzeczywiście w tamtym spotkaniu ze szczurami zawaliłem. Byłem jednak tak bardzo nieświadomy, że nawet czytając jeszcze raz wszystkie raporty w poszukiwaniu przyczyny wojny ze szczuroludźmi, nie zwróciłem uwagi na ten nie nie znaczący w przygodzie moment. Tu muszę przyznać: mea culpa. Niemniej, Izdubar nie zdaje sobie sprawy ze swego błędu, a nawet jeśli się domyśli, to nie zmieni to za bardzo nastawienia: spłonęła światynia Abakusa i zginęła jedyna znana mi 9 lvl'owa kapłanka. Najpewniej będą kolejne (nie licząc najbliższego raportu) odsłony wojny.

    Jeśli w przyszłości będziesz rozgrywał takie sesje solo, to wrzucaj raporty. Dobrze się to czyta, a z perspektywy gracza na pewno poszerza to ogląd świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izdubar nie był świadomy tego co się stało, ale zdecydowałem się opublikować ten raport, bo sprawy zaszły tak daleko, że nie ma już odwrotu od wojny - poszło uderzenie odwetowe, nie ma już znaczenia od czego się zaczęło.

      Sesje solo na pewno się będą odbywać, tak jak napisałem w raporcie - mam rozpiskę kto się z kim w Podświecie nie lubi i będę z niej korzystał. Tylko następnym razem skorzystam z prostszych metod ustalania wyniku starć - Chainmail czy Swords&Spells.

      Usuń
  2. Nie wiem, dlaczego, ale wyobrażałem sobie tę świątynię trochę inaczej - że jest tam massa kapłanów, akolitów, strażników i przydupasów. Taki chram to był w końcu wielki biznes. A tu proszę - tylko 2 NPC.

    Takie walki rozgrywane samotnie potrafią być cholernie emocjonujące - kości płatają figle i po chwili oczyma wyobraźni widzimy te wydarzenia.

    Trochę w takich sytuacjach wyłazi słabość gier ze stajni TSR. Ja bym chyba przyjął jakiś bonus do ataku na postać rzucającą czar (+2? +4?), dużo prędzej by się poskładała kapłanka. Inna sprawa, że gdybyś stosował zasady inicjatywy z BD&D/LL, to może miałaby większe szanse.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłeś mieć takie wrażenie, bo wokół świątyni kręciła się spora część akcji. A to od początku był mały chram, ukryty przed światem. Zresztą - patrząc na CHA kierowniczki ośrodka - nie ma się co dziwić. To zresztą przykład wspaniałej, a jednocześnie przypadkowej, spójności historii wychodzącej z rzutów - najpierw z rzutów na reakcję wychodziło, że Takurtum jest zrzędliwa i przeciwna inicjatywie, a potem znalazło to potwierdzenie w wylosowaniu fatalnej charyzmy.

      Bonus do ataku na kapłankę zależy w dużym stopniu od tego jak wyobrazimy sobie rzucanie czaru. W wypadku maga to wiadomo - machanie łapami i inkantacja. A tutaj? Nie ma zakazu trzymania tarczy i broni w czasie kapłańskiego czarowania, nie?

      Usuń