Uf, długo to trwało (tak to jest,
jak się ma dorosłych graczy), ale
mamy gotowych bohaterów przygody. Odzew był duży, graczy będzie pięciu. Mimo
dużej swobody przy tworzeniu (trzy dowolne umiejętności/zdolności do wyboru),
nie wszyscy gracze poszli w stronę dopakowywania, a ci którzy poszli i tak nie
przesadzili. W drużynie mamy zatem (w kolejności tworzenia):
Johann: człowiek, złodziej (Pablo). Zrównoważona postać, na razie nic szczególnego nie można o nim powiedzieć. Chce zostać zabójcą.
Konrad: człowiek, kanciarz (Franz). Niezbyt inteligentny, ale znający się na swoim zawodzie wyuczonym. Poza tym potrafi spierdalać i tak w razie walki będzie się zachowywał. Już widzę, że to będzie wesoła postać w stylu dawnego Jacka Burtona z Neuroshimy. Dobrze, przyda się comic relief.
Stefan: człowiek, hiena cmentarna (Reiner – poszedł hardkorowo i wszystko losował, łącznie z profesją). Obleśny typek (Ogłada 5), poważnie podchodzący do swojej roboty, wyszedł typowy łotrzyk typu skradanie i wykrywanie pułapek.
Dietmar: człowiek, były akolita Sigmara, wyrzucony z zakonu za nieuctwo (Tiamat). Znakomicie poszły mu rzuty, wziął Urodzonego Wojownika i Bardzo Silnego z profesji. Wyszedł ostry napierdalator, pierwsza linia drużynowej obrony i ataku. Przy rzucaniu na umiejki z pochodzenia wyszła mu dwa razy Tresura, coś trzeba było z tym fantem zrobić. Dostał więc tresowanego szczura Rudolfa. Wielki, łysy, niezbyt bystry napierdalator z małym gryzoniem – nie przypomina wam to czegoś? Tak, czasem dobrze sięgnąć do klasyki.
Rufus Goodpipe: niziołek, rzemieślnik (Wiaderny). Dzięki US-om na 10, Strzelcowi Wyborowemu i Strzałowi Mierzonemu będzie to drużynowy snajper. W duecie z Dietmarem będzie stanowił Maszynę Śmierci. Niestety – coś za coś, w starciu bezpośrednim pada od jednego ciosu, jak to kurdupel. Dodatkowo specjalizuje się w Rusznikarstwie i Pirotechnice. Jak zbierze trochę kwitów, będzie siał spustoszenie granatami i bronią palną.
30 listopada zaczynamy.