Diefenbach

Diefenbach

poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Upadek Lemurii. Odcinki 14 i 15. Demony i dyplomacja. Finał sezonu!


Kolejne dwa odcinki przygód w Lagasz i okolicach. Po dłuższej przerwie i znowu w pakiecie, bo wydarzeń wymagających opisu było niewiele, większość obu sesji upłynęła na rozmowach i rozkminach. Dlaczego tak się stało? Bo postanowiliśmy zakończyć pewien etap kampanii. Nazwaliśmy to sobie pierwszym sezonem. Niektóre wątki dociągnęliśmy do końca, tak aby zamknąć pewną całość. Wyszło bardzo odmiennie od wcześniejszych przygód, ale jednocześnie bardzo satysfakcjonująco. Eksploracji było niewiele, za to dużo dyplomacji i dyskusji.

Wystąpili:

Izdubar (Michał), kapłan boga Abakusa na misji ewangelizacyjnej, były stajenny, niebyt silny, niezbyt zręczny, niezbyt bystry (i na tym lista jego „niezbytów” się nie kończy), dotknięty klątwą zmiennokształtności, poszukuje legendarnego mechanizmu liczącego Abakusa
C 3, STR 7, DEX 9, CON 10, INT 7, WIS 12, CHA 8, HP 13, AC 3

Oren (Kuba Drugi), początkujący i obiecujący akolita Abakusa o ciężkiej ręce
C 1, STR 14, DEX 12, CON13, INT 10, WIS 15, CHA 12, HP 7, AC 3

Laziq (Szycha), pierwszy do bitki wojownik z północy
F 1, STR 11, DEX 6, CON 15, INT 9, WIS 13, CHA 13, HP 9, AC 5

Laszlo (Łukasz), pochodzący z północy trzeźwo myślący (znaczy - skąpy i pazerny) akolita Abakusa
C 1, STR 11, DEX 13, CON 13, INT 8, WIS 15, CHA 9, HP 7, AC 2

Jóseff (Żuk), początkujący, choć stosunkowo potężny czarownik z północy, twórca zabawek w pościgu za zbiegłą lalką
M-U 1, STR 11, DEX 11, CON 16, INT 16, WIS 13, CHA 7, HP 6, AC 9, SP 3

I. Plotki.
Nie będzie już żadnych plotek.

II. Miejsca.
Lagasz.

III. Wydarzenia.

Do Lagasz przybyli nowi wyznawcy Abakusa. Pochodzący z północy Laszlo i Lazik (oraz wątpiący Jóseff, który z nimi podróżował) skierowali swe kroki do świątyni, ale ku swemu zaskoczeniu, zastali tam zgliszcza. Robotnicy pracujący nad odgruzowaniem (wynajęci onegdaj przez Izdubara) przekazali im znalezioną w ruinach glinianą tabliczkę (podrzuconą w nocy, poprzedniego dnia jej tam nie było) wzywającą do spotkania na neutralnym gruncie, podpisaną jako „Król Szczurów”.

Nowa ekipa popytała tu i ówdzie i w końcu trafiła do Izdubara, który wspólnie z Orenem obserwował ruiny gospody, gdzie miała się znajdować kryjówka kultystów Erry. Do Izdubara przyszedł również posłaniec, wzywający do spotkania z Enungim, łącznikiem w kontaktach z Marilith. Ekipa udała się na miejsce, wyraźnie zdenerwowany ziomek zaproponował odwiedziny w siedzibie Marilith. Nasi zawodnicy zgodzili się, ale najpierw udali się do łaźni, nie chcąc znowu wyjść na meneli.

Enungi doprowadził ich do położonej w slamsach dużej gospody. Wnętrze było zdemolowane, pełne plam krwi i nadpalone (szczególnie podłoga i sufit). Marilith opowiedziała o nocnym ataku - jej siedziba została napadnięta przez humanoidalne szczury. Ponieważ Izdubar wie, gdzie mieści się ich siedziba to może pomóc Marilith w spuszczeniu im odwetowego łomotu. W zamian może spełnić jedno życzenie. Izdubar zapytał od razu o możliwość zdobycia oryginalnego mechanizmu liczącego Abakusa - Marilith nie wiedziała, gdzie się on znajduje, ale mogła spróbować to ustalić.

Ekipa stwierdziła, że należy zastanowić się nad propozycją, a w międzyczasie można również pogadać ze szczurami - raczej oczywiste, że ich nagła chęć współpracy bezpośrednio związana jest z atakiem na siedzibę Marilith. Umówili się z Królem na świt kolejnego dnia w ruinach świątyni Abakusa.

Na początek spotkania Izdubar dostał prezent jako gest dobrej woli - szczury zwróciły mu stalową buławę zabraną Takurtum. Król Szczurów wyjaśnił, że mieli z Marilith nieporozumienie, a ona wezwała do pomocy wielkiego demona ze skrzydłami z ognia i płonącym biczem. Odradza więc Izdubarowi paktowanie z nią, bo to żadna anielica, tylko wręcz przeciwnie - demon z piekła rodem! Król zaproponował wzajemne puszczenie w niepamięć dawnych krzywd i odnowienie sojuszu. Jako reparacje za zniszczenie świątyni i śmierć Takurtum szczury zaproponowały zwrot zbroi kapłanki i wypłatę grzywny w wysokości 2000 min. Dodatkowo, Król Szczurów mógł zdradzić gdzie znajduje się mechanizm Abakusa - jego zwiadowcy znaleźli go niedawno. Izdubar poprosił o czas do namysłu.

A było nad czym myśleć, ekipa przeprowadziła długą dyskusję. Chociaż raczej od początku dominowała jedna opcja - sojusz ze Szczurami. Król obiecał w końcu bez szemrania wskazanie miejsca spoczynku mechanizmu, zamiast mglistej zapowiedzi sprawdzenia tematu. A poza tym - demoniczna natura Marilith jakoś pasowała wszystkim do pełnego obrazu. Niemniej jednak - postanowili temat sprawdzić dokładniej.

Zorganizowali więc spotkanie z Enungim, podczas którego Izdubar sprawdził jego charakter. Okazał się być związany z Chaosem! Enungi przestraszył się gorejącego wzroku kapłana i dał nogę. No to chyba wszystko było jasne. Przecież anielica nie zatrudniłaby chaotycznego sługi, prawda?

Ekipa zdecydowała zatem o odnowieniu sojuszu ze szczurami. Sporządzono odpowiednie gliniane tabliczki, obie strony złożyły podpisy i pieczęcie. Izdubarowi zwrócono ciężką zbroję, jaka została po Takurtum (oczywiście natychmiast się w nią odział), szczury wypłaciły też umówioną grzywnę. Król zobowiązał się też, że doprowadzi Izdubara do krypty z gładkiego kamienia, gdzie spoczywa mechanizm Abakusa.

Ekipa wzięła otrzymane złoto i natychmiast ruszyła do świątyni Isztar. Dogadali się z kapłanami i wkrótce odprawiono rytuał. Kamael i Skaaag wrócili do świata żywych.

Potrzebne były jednak dwa tygodnie aż wskrzeszeni dojdą do siebie i będą mogli kontynuować przygody. Ekipa spodziewała się reperkusji ze strony Marilith, zatem zmienili miejsce noclegu - usadowili się w pobliżu (prawie już uprzątniętych) ruin świątyni Abakusa, tak aby mieć je na oku, ale jednak samemu pozostawać w miarę niezauważonym.

O zachodzie słońca w miejscu dawnej świątyni pojawiła się Marilith. Była ubrana dużo skromniej niż do tej pory, nie chciała się rzucać w oczy. Oren podjął się podkradnięcia do niej i obadania tematu, ale został dostrzeżony. Marilith chciała rozmawiać z Izdubarem, ale Oren dla bezpieczeństwa nie zdradził, gdzie kapłan się aktualnie znajduje. Kobieta zapowiedziała więc, że o świcie pojawi się w tym samym miejscu i chciałaby się rozmówić z kapłanem. Po tych słowach odeszła.

Do późna w nocy trwały rozmowy. Ostatecznie postanowiono spotkać się z Marilith. Wszyscy stawili się o świcie w ruinach świątyni. Ekipa nadeszła z jednego końca, Marilith z drugiego. Zadął wiatr wzbijając tuman pyłu. Marilith chciała, aby Izdubar, skoro nie chce wejść w sojusz, chociaż podał jej położenie siedziby szczurów. Oczywiście nie za darmo. Kapłan jednak z góry odmówił, nie chciał nawet wysłuchać propozycji. Zawiedziona Marilith odeszła i rozpłynęła się w jednej z bocznych uliczek. Na odchodne powiedziała jeszcze, że jeśli Izdubar się rozmyśli to czeka do zachodu słońca, nie dłużej.

Wcześniej ekipa stwierdziła, że ma do czynienia z iluzją (brak cienia i charakterystycznego zapachu perfum). Oren dostrzegł zaś, że zza kupy gruzu całą sytuację obserwował bystry szczur. Podzielił się tym z ekipą, Izdubar postanowił dać gryzoniowi jakiś smakołyk. Potem po okruchach na wąsach poznali, że szczur ich śledzi również po opuszczeniu ruin.

Uznając, że temat z Marilith został zakończony ekipa rozdzieliła się. Izdubar został w ruinach aby nadzorować pracę robotników, którzy wkrótce przyszli kontynuować odgruzowanie. Oren wziął Plusa i Minusa - Ogary Abakusa i poszedł pobawić się z nimi za miastem. Jóseff i Laziq mieli nieco bardziej złożone plany. Czarownik z północy postanowił zbadać co kryje się w ruinach gospody pod Dmącą Chmurą, gdzie rzekomo miała się znajdować świątynia kultu Erra. Odnalazł zagruzowane wejście do podziemi, zlazł tam, ale znalazłwszy się w regularnym lochu odstąpił, nie chcąc ryzykować.

Poniższe akapity, mówiące o tym co działo się z Lazikiem zarotowałem na prośbę graczy, którzy chcieliby, żeby zostało to zachowane w tajemnicy. Trochę wybiegam tam w przyszłość, część opisanych wydarzeń miała miejsce już po rozstrzygnięciu losów reszty ekipy.

Ynmvd glzpmnfrz cbfgnabjvł mntenć an jłnfaą eęxę. Hqnł fvę qb Rahavrtb v cbcebfvł b fcbgxnavr m Znevyvgu. Zhfvnł pujvyę cbpmrxnć, ob xvrebjavpmxn nxheng tqmvrś jlfmłn, nyr j xbńph fvę qbpmrxnł v mbfgnł mncebjnqmbal qb qmvryavpl, tqmvr zvrśpv fvę wrw fvrqmvon. Cb qebqmr wrqanx mbfgnł cbwznal cemrm xvyxh onaqmvbeój, xgóeml mjvąmnyv tb v mnemhpvyv xncghe an tłbję. Anfgęcavr mnoenyv tb j oyvżrw avrbxerśybar zvrwfpr, tqmvr cbwnjvłn fvę j xbńph Znevyvgu. Mncebcbabjnłn, żr j mnzvna mn mqenqmravr cbłbżravn fvrqmvol fmpmheój zbżr mnbsrebjnć fgnabjvfxb wrw cbehpmavxn, hqmvnł j łhcnpu v vaar ncnanżr. Ynmvd qbfgnł pmnf qb mnfgnabjvravn, j xncghemr v cbq fgenżą.

Cb gehqalz qb bxerśyravn pmnfvr Znevyvgu jeópvłn. Jbwbjavx m cółabpl whż zvnł tbgbją bqcbjvrqź, avr cbpmrxnł anjrg an gb, żr Znevyvgu cbjvrqmvnłn zh, żr wrtb gbjnemlfmr tb mqenqmvyv. Mtbqmvł fvę an jfmlfgxb. Mncebcbabjnł grż qbqngxbjr xbemlśpv, b punenxgremr bfbovfglz. Mbfgnł jlpvątavęgl m pvrzavpl v bqqnal qb xącvryv. J genxpvr, xvrql fvę zbpmlł, j łnźav cbwnjvłn fvę fnzn Znevyvgu j mjvrjarw fmnpvr...

Xvrql cemlfmłn cben, Ynmvd mncebjnqmvł rxvcę qb ehva, cbxnmnł xbelgnem, ebmtvęgą xengę, mrwśpvr avżrw, xbelgnem v oenzę qb Xeóyrfgjn Fmpmheój.

Wracamy do reszty - kiedy jeszcze nie było wiadomo jak skończy się historia Lazika, ekipa spotkała się w swoim lokalu z widokiem na ruiny, a w zasadzie uprzątnięty plac, w miejscu, gdzie była świątynia Abakusa. Dostrzegli, że znowu pojawiła się tam Marilith. Tym razem rozmowa była krótka. Kobieta bez ogródek powiedziała, że pojmała ich towarzysza i jeśli nie zdradzą położenia siedziby szczurów, to stanie mu się coś niedobrego. Dała im czas do namysłu do świtu. Izdubar, stwierdziwszy, że tym razem to ona we własnej osobie, a nie iluzja sprawdził jej charakter. Ku zaskoczeniu nikogo - Chaos.

Ponownie do nocy trwały rozmowy z nieśmiertelnym pytaniem „co robić?”. Ostatecznie postanowiono - Izdubar sam wybierze się na spotkanie z Marilith, Oren i Jóseff zaś złapią statek do Lemurii. Ostatecznie jednak postanowili zaczekać na wynik konfrontacji, schowani jednak w bezpiecznej odległości. Izdubar twardo przekazał, że nie będzie ulegał szantażom. Jeśli coś stanie się Lazikowi, to będzie to wyłączna wina Marilith i on nie ponosi za to moralnej odpowiedzialności. Rozstali się jako wrogowie.

Izdubar postanowił zostać w Lagasz i podjąć dzieło odbudowy kultu Abakusa. Oren i Jóseff pożegnali się z nim i pobiegli na statek. Popłynęli ku nowej przygodzie.

IV. Komentarz z drugiej strony zasłonki.

Dwie ostatnie sesje nie wyglądały tak jak wszystkie poprzednie - element losowy sprowadziliśmy do minimum, skupiając się na rozegraniu narracyjnym rozpoczętych wątków. Nie dokładałem już żadnych losowych spotkań, plotek ani randomowych wątków. Oczywiście wszystko w ramach kończenia sezonu.

Co nie znaczy, że realizowaliśmy jakikolwiek scenariusz. Wszystkie wydarzenia zaistniały organicznie na sesji, ich wynik był ustalony dyskusją, suwakiem, rzutami na reakcję i analizowaniem wartości atrybutów postaci. Wielką frajdę sprawiło mi kombinowanie jak zażyć graczy z mańki korzystając dosyć ograniczonych i mało imponujących zdolności Marilith (pomijając jej zdolności destrukcyjne, tych nie chciałem uruchamiać, zakładając, że chce się ona pobawić ludzikami).

Większość sesji upłynęła na rozkminach, analizowaniu sytuacji i wymyślaniu potencjalnych rozwiązań. W przeciwieństwie do reszty kampanii - nie było żadnej walki. Pomimo tego - wszyscy byli usatysfakcjonowani.

Nie stosuję akcji typu „część drużyny wychodzi do drugiego pokoju, żeby nie wiedzieli co się dzieje z resztą”, tutaj zrobiłem wyjątek, bo mieliśmy takie możliwości logistyczne - kiedy gadałem z Szychą, reszta poszła po piwo/na fajkę/do klopa, rach-ciach, w 10 minut uwinęliśmy się z tematem. Reszta ekipy nie wiedziała co się stało z Lazikiem i na ich prośbę skonstruowałem wpis w ten sposób, żeby mogli nadal pozostać w niewiedzy.

Szycha i Łukasz odgrywali swoje zapasowe postacie, Skaaag i Kamael po wskrzeszeniu musieli jeszcze odpoczywać.

W ten sposób zakończyliśmy pierwszy sezon. Tę część kampanii podsumuję w osobnym wpisie, tam również przedstawię plany na przyszłość.

Do boju!

V. Post-credit scene

Izdubar siedział przy biurku i pracowicie kreślił plany nowej świątyni. Była późna noc. W pewnej chwili poczuł się dziwnie. Zaczął go skręcać jakiś wewnętrzny ból. Spojrzał na swoje ręce - zaczęły się gwałtownie pokrywać prążkowanym futrem. Wkrótce tak samo stało się z twarzą.

3 komentarze:

  1. To były bardzo dobre sesje. Pytanie "i co robimy" rzeczywiście często się pojawiało i tym razem było to istotne pytanie. Z kim trzymać sztamę? Jak wyjść z tematu bez szwanku? Czy ratować Lazika? Działo się.

    Rozumiem, że w powietrzu wisi następny lemuryjski wpis podsumowujący sezon i zapowiadający kolejny. Ja pewnie też o taki tekst się pokuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło to słyszeć, mi również się podobało. Wkrótce pojawi się podsumowanie i zapowiedź kolejnego (chociaż wy już wiecie co się będzie działo;). Bardzo chętnie przeczytam co sądzisz o tej części kampanii.

      Usuń
    2. Już od dawna myślałem o wpisie na moim blogu o tej kampanii, ale jakoś nie mogłem się za to zabrać. Koniec pierwszego sezonu i wyraźne przejście do drugiego wydaje się świetnym powodem, żebym w końcu się zmobilizował. Choć i tak na pewno zajmie to dłuższą chwilę.

      Usuń