Jak wiadomo, prowadzę
obecnie wannabe-oldskulowy sandbox
na mechanice LotFP, którego akcja toczy się w XVII-wiecznej Nowej Holandii. Ta
kampania potrwa jeszcze trochę (mam przynajmniej taką nadzieję), ale to nie
oznacza, że w tym czasie część mojego umysłu przeznaczona do zajmowania sie
hobby miele jedynie ziarno z tego jednego pola, a tym bardziej - leży odłogiem.
O nie, nie ma spoczynku, przez cały czas myślę nad innymi światami, innymi
mechanikami, innymi grami i przygodami.
Teoretycznie, jeśli
nakręcamy się na grę oldskulową (czy pretendującą do takiej). najlepiej jest
wymyślać świat, wydarzenia, postaci w locie na podstawie tabelek i własnej
otwartej głowy. Tylko, że ja tak do końca nie potrafię. Zarówno w grach, jak i
w życiu lubię mieć wszystko zaplanowane z góry i wymyślone z wyprzedzeniem.
Ponadto, jestem podatny na inspiracje z różnych źródeł i często wystarczy mi
jedno przeczytane gdzieś zdanie, albo jeden rysunek, żeby zacząć tworzyć Coś. Pomysłów mam stosunkowo dużo, stwierdziłem,
że szkoda, żeby się marnowały, a że z racji niezbyt częstego grania nie
wszystko jestem w stanie przeprocesować sam - będę się tym więc dzielił na blogu. W
szczególności dzielił się będę pomysłami na settingi, przedmioty, potwory itp.
utrzymanymi w duchu starej szkoły. Innymi rzeczami też, ale to z czasem.
Pomysłów mam wiele, ale
nie wszystkie na tyle skonkretyzowane, żeby je opisywać. Ale z drugiej strony,
zauważyłem, że kiedy siadam do pisania to pomysły zaczynają się mnożyć i
szkielety zaczynają nabierać nieco mięsa.
Nie są to oczywiście
pomysły przesadnie oryginalne, ale też nie o to chodzi. Nie mamy lat zerowych,
żeby wymyślać coraz to durniejsze tematy, żeby tylko było odkrywczo. U mnie
wszystko będzie miało bardzo wyraźną inspirację, którą zresztą będę z otwartą
przyłbicą podawał, nie pretenduję do autorstwa elementów, z których układam
swoje obrazy. Nie jest moim celem tworzenie literatury, więc opisy będą
zwięzłe, pisane często równoważnikami zdań, przeplatały się będą kwestie
fabularne i mechaniczne. Jeśli będę się odnosił do kwestii mechanicznych, to
postaram się to robić w oparciu o OD&D oraz B/X D&D (6 podstawowych klas,
spadająca AC itd.).
Zaczniemy od opisu
settingu (utrzymanego mniej więcej w duchu "500
słów dla Sędziego, 50
dla graczy"). Później będziemy dorzucać kolejne elementy do tego
świata.
Upadek Lemurii
Szczyt epoki brązu, 3000 lat przed naszą erą,
pseudo-Mezopotamia. Wielkie miasta z ogromnymi zigguratami wznoszonymi ku czci
okrutnych i dekadenckich bogów, społeczeństwo chyli się ku upadkowi, szerzą się
setki kultów mamony i rozpusty, niewolnicy są traktowani jako zabawki okrutnych
panów, areny na których toczą się krwawe igrzyska ku uciesze gawiedzi i
spragnionych krwi możnych, szaleni czarnoksiężnicy poszukujący zakazanej wiedzy
i paktujący z demonami. Ludność niczego się nie nauczyła z historii Lemurii -
wspaniałego królestwa, które popadło w zepsucie i zostało przykładnie
zniszczone przez bogów pięć wieków temu. Kontynent na którym się znajdowało
powoli zapada się w morze, wciąż jeszcze trwają wyprawy w celu zbadania
pozostałości tej zaawansowanej technicznie cywilizacji, zanim zupełnie znikną
pod falami. Lemuria została wybrana przez bogów, przekazali jej mieszkańcom
swoją iskrę intelektu i mocy, lecz Lemuryjczycy odwrócili się od bogów i ci skazali
na zagładę - najpierw przez wojnę z rasą podziemnych jaszczuroludzi, potem
przez deszcz ognia z niebios.
Lemuryjczycy byli dzięki łasce bogów zaawansowani
technologicznie, ale teraz ich nędzne resztki zdegenerowały do poziomu
małpoludów (Cavemen, potężniejsi - Ogres). Z wyjątkiem tych, którzy zawarli
mroczne pakty z demonami, oszukali śmierć (Wights lub Wraiths) i zniewolili
nikczemne rasy podziemnych stworzeń (Goblin). Legendy głoszą, że królestwa Beth
Nahrain (Krainy Rzek) zostały założone przez uciekinierów z Lemurii, ich
potomkowie zasiadają teraz na tronach i przenoszą zepsucie na kolejne
społeczeństwa. Jaszczuroludzie, którzy walczyli z Lemuryjczykami również
zostali dotknięci niebiańskim kataklizmem i spadli w najlepszym razie do
prymitywnych dwunożnych bestii (Orc), czasem skarlałych i okrutnych (Kobold), w
najgorszym do zwykłych zwierząt (krokodyle lądowe, dinozaury - Dragon).
Podobno władcy królestw Beth Nahrain w swoich
pałacach i świątyniach dysponują tajemnymi przejściami pozwalającymi na
przemieszczanie sie do Lemurii. Tam szukają strzępków starożytnej wiedzy.
Jednym z najwspanialszych miast Krainy Rzek jest
Lagasz - port, z którego wyruszają wyprawy na niknącą pod falami Lemurię.
Miasto toczy jednak zepsucie, kapłani boga wojny Ningirsu odprawiają coraz
bardziej nikczemne rytuały, ludność zwraca się do setek sekt i kultów. Jedynie
kapłani i kapłanki boginii Isztar niosą nadal wysoko ogień kultury i
cywilizacji. Do Lagasz ciągną całymi kolumnami niewolnicy pozyskiwani w
wojennych wyprawach przeciw barbarzyńcom na północy i królestwa Elam na
wschodzie.
Pośród ludzi żyją potomkowie ludzi i aniołów - Nefilimowie
(Elves) oraz przeklęty niskim wzrostem Pomiot Kaina (Dwarves) - znakomici
rzemieślnicy mieszkający w korzeniach gór.
Wszystkie sprzęty używane przez ludzi (broń i
pancerze) wykonane są z brązu. Lemuryjczycy wytwarzali stalową broń, jej
egzemplarze są rzadkie i cenne (cena x100, -1 AC przeciwnika, jeśli nosi
pancerz inny niż ze stali, jeśli jest nieopancerzony to +1 dmg) oraz stalowe
pancerze (+1 AC).
Cywilizacja Lemurii została założona przez przybyszy
z planety Des, którzy wobec rychłej zagłady swojego macierzystego świata
rozsyłają w kosmos statki kolonizacyjne w celu przekształcania spotykanych na niektórych
planetach prymitywnych form życia w cywilizacje na kształt Des. Doszło do konfliktu
pomiędzy przywódcami ekspedycji, Lemuria została uznana przez komputer rządzący
Des za nieudany projekt i przeznaczona do zniszczenia. Część uciekinierów ze
skazanego na zagładę kontynentu została objęta opieką przez Sathama - szalonego
naukowca, który postanowił wykorzystać ich w celu stworzenia ślepo posłusznych
ras kosmicznych wojowników i podbicia całej planety. Państwa Beth Nahrain są
faktycznie rządzone przez potomków uciekinierów z Lemurii. Inni członkowie ekspedycji
z Des udali się w inne rejony planety, by założyć inne cywilizacje.
Komentarz:
Inspiracje są oczywiste -
Era Hyboryjska, Czarnoskiężnik z Lemurii
Lina Cartera, generalnie sama koncepcja zaginionego kontynentu (Howard również
wspominał o zaginionych cywilizacjach Lemurii i Aszeronu), Bogowie z Kosmosu Polcha i Górnego. Nie czytałem natomiast Blood
& Bronze - retroklona, którego akcja toczy się w Mezopotamii w
epoce brązu, ale sam fakt istnienia takiego dzieła również stanowi inspirację.
Lagasz to stereotypowe miasto zepsucia, inspirowane Szadizarem i Lankhmarem. W
rzeczywistości, prawdziwe Lagasz nie leżało nad morzem, ale w tej wersji jest
to istotne, aby gracze mieli możliwość od razu wyruszyć na Lemurię.
W następnych odcinkach podzielę się pomysłami na
kolejne elementy świata.
Super! Też kiedyś myślałem o czymś w tym stylu. Ostatecznie poszedłem w Hyborię, ale w zigguratach, piśmie klinowym i walającej się broni z brązu można dopatrzeć się mezopotamskich inspiracji. Mezopotamia dobrze nadaje się pod sandbox, miasta-państwa to jak znalazł Points of Light. Zawsze mnie jarały Epos o Gilgameszu, "Strzała z Elamu" itd. Fajnie wzbogaciłeś o elementy howardowskie, Cartera i komiks Polcha ("Walka o planetę" rządzi!). Dorzuciłbym jeszcze jakiś konflikt Sumeru z Akadem. Wykorzystanie motywu lądowania z kosmosu (Battlestar Galactica się kłania) otwiera wrota do dowolnej eksploracji we wszystkich kierunkach.
OdpowiedzUsuńDzięki! Gdzieś tam z tyłu głowy miałem takie przemyślenia od dawna, ale ostatecznymi katalizatorami były podlinkowany tekst o przedpotopowych demihumans na Sorcerer's Skull i Bogowie z Kosmosu, których kupiłem sobie zbiorcze wydanie (nazywa się Ekspedycja i polecam). Mam ambitny plan, żeby zaadoptować do tego settingu jeszcze więcej elementów z komiksu.
UsuńNie wiedziałem nawet, że się reedycja ukazała. Miałem kiedyś część starych zeszytów, ale chyba przepadły.
UsuńA kontynuacje "Czarnoksiężnika z Lemurii" czytałeś? Zawsze myślałem, że to był pojedynczy wyskok, ale teraz patrzę, że wyszło ileś tam części :D
Też dowiedziałem się niedawno. Wydanie jest imponujące, polecam. Przy okazji dowiedziałem się też, że była kontynuacja, ale jej nie czytałem.
UsuńTak samo jak reszty cyklu Cartera. Kiedyś może, ale mam tyle zaległych książek do przeczytania, że nie wiem, czy mi się uda.