Diefenbach

Diefenbach

sobota, 15 marca 2014

Przyczynek do kwestii kobiecej w WFRP (KB #53)

Temat aktualnego Karnawału Blogowego przecina się z tekstem, który przygotowuję już od października (to miała być pierwsza noć na blogu) dotyczącym kobiet w świecie Warhammera. Myślałem, że będzie okazja, żeby ten tekst skończyć, ale jednak nie jestem jeszcze gotowy, potrzebuję przejrzeć parę dodatkowych źródeł. Zatem na razie jedynie przyczynek do tematu.

Notka nie będzie miała struktury ciągłego wywodu, będzie raczej zbiorem różnych myśli i impresji na temat.

***
Znaczące jest, że taki temat Karnawału został w ogóle zgłoszony. Oznacza to, że jest problem pt. kobiety w rpg i wszyscy dokładnie wiedzą jaki, tyle że sporo osób wypiera jego istnienie.

Edit: no właśnie.

***
Stary Świat powszechnie uważa się za odzwierciedlenie renesansowej Europy. Nazwy, geografia, kultura materialna – wszystko sugeruje, że jesteśmy w Rzeszy Niemieckiej, tylko z Chaosem, magią i krasnoludami. Stąd przenosimy naszą wiedzę historyczną wprost na nasze sesje, czy to jako gracze, czy to jako mistrzowie.

I to jest złe. Brakuje nam refleksji nad tym jak elementy różniące Stary Świat od dawnej Europy wpływają na jego kształt. Trzeba powiedzieć jasno, zaprzeczając powszechnemu poglądowi: to nie jest Rzesza Niemiecka, tylko że z Chaosem, magią i krasnoludami, właśnie przez te dodatkowe elementy.

Stąd wzięła się moja refleksja – wszyscy mniej więcej wiemy jak wyglądała rola i możliwości życiowe kobiet w średniowiecznej/wczesnorenesansowej Europie. Ale – zgodnie z tym co napisałem wyżej, dlaczego w Starym Świecie miałyby wyglądać tak samo? Dlaczego w ogromnej większości rozgrywek kobiety sprowadzane są jedynie do ról pomocnic karczmarzy i prostytutek?

Po pierwsze – co wynika z zasad i podręcznika? Ano wynika, że kobiety nie mają prawie żadnych ograniczeń w wyborze ścieżki kariery. Wyjątek to kariery bretońskich rycerzy w II ed., w których wyraźnie zaznaczono, że mogą nimi być tylko mężczyźni. Zatem a contrario, dostęp do wszystkich innych zawodów jest otwarty.

Po drugie – w jaki sposób czynniki fantasy mogą wpływać na pozycję kobiet w Starym Świecie? Mizoginiczny Chaos, emancypująca magia, bezpłciowi zielonoskórzy, krasnoludzka poliandria.

Wnioski można z tego wyciągać różne, mój jest taki, że kobiety w Starym Świecie mają pozycję podobną do kobiet we współczesnych krajach euroatlantyckich. I mam na to kwity, jakby ktoś się przyczepiał.

***
Oczywiście, znajdą się tacy, którzy powiedzą, że kobieta nie może być pułkownikiem i dowódcą regimentu piechoty. Bo to nierealistyczne w warunkach społecznych określonego świata. Tym przypomnę, że to nie jest średniowieczna Europa, tylko Neverland. Rzucenie fajerbolem, wrota chaosu i demony też nie są zbyt realistyczne, nespa?

***
Co gorsze, znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że odtwarzany świat jest wredny i antyemancypacyjny, więc kobiety będą dyskryminowane, bo tak trzeba, prawda czasów. Oni tego nie popierają absolutnie, a gdzie a skąd, ale odtwarzają dla oddania atmosfery i zaznaczenia istnienia problemu. Ja jednak wychodzę z założenia, że wystarczy, że w prawdziwym świecie mamy dyskryminację, po co mam ją powielać w mojej Nibylandii? Poza tym – sorasy, ale nie wszyscy gracze są feministami i nawet jeśli wyjdę z założenia, że obraz będzie realistyczny, żeby ukazać problem, to i tak doczekam się najwyżej rechotu i dowcipasów, a nie refleksji, więc nie.

2 komentarze:

  1. Hej! Dziękuję za notkę i proszę o wybaczenie - na moim blogu kręci się masa botów, stąd też jest bardzo silny filtr antyspamerski, ale trzymam pieczę nad wszystkimi pojawiającymi się komentarzami i klikam, co trzeba, żeby dobry komentarz wrzucić na stronę :)

    OdpowiedzUsuń