Temat aktualnego Karnawału Blogowego przecina się z tekstem, który przygotowuję już od
października (to miała być pierwsza noć na blogu) dotyczącym kobiet w świecie
Warhammera. Myślałem, że będzie okazja, żeby ten tekst skończyć, ale jednak nie
jestem jeszcze gotowy, potrzebuję przejrzeć parę dodatkowych źródeł. Zatem na
razie jedynie przyczynek do tematu.
Notka nie będzie miała
struktury ciągłego wywodu, będzie raczej zbiorem różnych myśli i impresji na
temat.
***
Znaczące jest, że taki
temat Karnawału został w ogóle zgłoszony. Oznacza to, że jest problem pt. kobiety w rpg i wszyscy dokładnie wiedzą
jaki, tyle że sporo osób wypiera jego istnienie.
Edit: no właśnie.
Edit: no właśnie.
***
Stary Świat powszechnie
uważa się za odzwierciedlenie renesansowej Europy. Nazwy, geografia, kultura
materialna – wszystko sugeruje, że jesteśmy w Rzeszy Niemieckiej, tylko z
Chaosem, magią i krasnoludami. Stąd przenosimy naszą wiedzę historyczną wprost
na nasze sesje, czy to jako gracze, czy to jako mistrzowie.
I to jest złe. Brakuje
nam refleksji nad tym jak elementy różniące Stary Świat od dawnej Europy
wpływają na jego kształt. Trzeba powiedzieć jasno, zaprzeczając powszechnemu
poglądowi: to nie jest Rzesza Niemiecka, tylko że z Chaosem, magią i
krasnoludami, właśnie przez te dodatkowe elementy.
Stąd wzięła się moja
refleksja – wszyscy mniej więcej wiemy jak wyglądała rola i możliwości życiowe
kobiet w średniowiecznej/wczesnorenesansowej Europie. Ale – zgodnie z tym co
napisałem wyżej, dlaczego w Starym Świecie miałyby wyglądać tak samo? Dlaczego
w ogromnej większości rozgrywek kobiety sprowadzane są jedynie do ról pomocnic
karczmarzy i prostytutek?
Po pierwsze – co wynika
z zasad i podręcznika? Ano wynika, że kobiety nie mają prawie żadnych
ograniczeń w wyborze ścieżki kariery. Wyjątek to kariery bretońskich rycerzy w
II ed., w których wyraźnie zaznaczono, że mogą nimi być tylko mężczyźni. Zatem a contrario, dostęp do wszystkich innych
zawodów jest otwarty.
Po drugie – w jaki
sposób czynniki fantasy mogą wpływać
na pozycję kobiet w Starym Świecie? Mizoginiczny Chaos, emancypująca magia,
bezpłciowi zielonoskórzy, krasnoludzka poliandria.
Wnioski można z tego
wyciągać różne, mój jest taki, że kobiety w Starym Świecie mają pozycję podobną
do kobiet we współczesnych krajach euroatlantyckich. I mam na to kwity, jakby
ktoś się przyczepiał.
***
Oczywiście, znajdą się
tacy, którzy powiedzą, że kobieta nie może być pułkownikiem i dowódcą regimentu
piechoty. Bo to nierealistyczne w warunkach społecznych określonego świata. Tym
przypomnę, że to nie jest średniowieczna Europa, tylko Neverland. Rzucenie
fajerbolem, wrota chaosu i demony też nie są zbyt realistyczne, nespa?
***
Co gorsze, znajdą się
tacy, którzy stwierdzą, że odtwarzany świat jest wredny i antyemancypacyjny,
więc kobiety będą dyskryminowane, bo tak trzeba, prawda czasów. Oni tego nie popierają absolutnie, a gdzie a skąd,
ale odtwarzają dla oddania atmosfery i zaznaczenia istnienia problemu. Ja jednak
wychodzę z założenia, że wystarczy, że w prawdziwym świecie mamy dyskryminację,
po co mam ją powielać w mojej Nibylandii? Poza tym – sorasy, ale nie wszyscy gracze
są feministami i nawet jeśli wyjdę z założenia, że obraz będzie realistyczny, żeby ukazać problem, to i
tak doczekam się najwyżej rechotu i dowcipasów, a nie refleksji, więc nie.
Hej! Dziękuję za notkę i proszę o wybaczenie - na moim blogu kręci się masa botów, stąd też jest bardzo silny filtr antyspamerski, ale trzymam pieczę nad wszystkimi pojawiającymi się komentarzami i klikam, co trzeba, żeby dobry komentarz wrzucić na stronę :)
OdpowiedzUsuńDzięki, żaden problem, że link trochę poczekał.
Usuń