Kolejne dwa odcinki
przygód w Lagasz i okolicach. Po dłuższej przerwie i znowu w pakiecie, bo
wydarzeń wymagających opisu było niewiele, większość obu sesji upłynęła na
rozmowach i rozkminach. Dlaczego tak się stało? Bo postanowiliśmy zakończyć
pewien etap kampanii. Nazwaliśmy to sobie pierwszym sezonem. Niektóre wątki
dociągnęliśmy do końca, tak aby zamknąć pewną całość. Wyszło bardzo odmiennie
od wcześniejszych przygód, ale jednocześnie bardzo satysfakcjonująco. Eksploracji
było niewiele, za to dużo dyplomacji i dyskusji.
Wystąpili:
Izdubar (Michał), kapłan boga Abakusa na misji ewangelizacyjnej, były stajenny,
niebyt silny, niezbyt zręczny, niezbyt bystry (i na tym lista jego „niezbytów”
się nie kończy), dotknięty klątwą zmiennokształtności, poszukuje legendarnego
mechanizmu liczącego Abakusa
C 3, STR 7,
DEX 9, CON 10, INT 7, WIS 12, CHA 8, HP 13, AC 3
Oren (Kuba Drugi), początkujący i obiecujący akolita Abakusa o ciężkiej ręce
C 1, STR 14,
DEX 12, CON13, INT 10, WIS 15, CHA 12, HP 7, AC 3
Laziq (Szycha), pierwszy do bitki wojownik z północy
F 1, STR
11, DEX 6, CON 15, INT 9, WIS 13, CHA 13, HP 9, AC 5
Laszlo (Łukasz), pochodzący z północy trzeźwo myślący (znaczy - skąpy i pazerny)
akolita Abakusa
C 1, STR
11, DEX 13, CON 13, INT 8, WIS 15, CHA 9, HP 7, AC 2
Jóseff (Żuk), początkujący, choć stosunkowo potężny czarownik z północy, twórca
zabawek w pościgu za zbiegłą lalką
M-U 1, STR
11, DEX 11, CON 16, INT 16, WIS 13, CHA 7, HP 6, AC 9, SP 3
I. Plotki.
Nie będzie już żadnych
plotek.
II. Miejsca.
Lagasz.
III. Wydarzenia.
Do Lagasz przybyli nowi
wyznawcy Abakusa. Pochodzący z północy Laszlo i Lazik (oraz wątpiący Jóseff,
który z nimi podróżował) skierowali swe kroki do świątyni, ale ku swemu
zaskoczeniu, zastali tam zgliszcza. Robotnicy pracujący nad odgruzowaniem
(wynajęci onegdaj przez Izdubara) przekazali im znalezioną w ruinach glinianą
tabliczkę (podrzuconą w nocy, poprzedniego dnia jej tam nie było) wzywającą do
spotkania na neutralnym gruncie, podpisaną jako „Król Szczurów”.
Nowa ekipa popytała tu i
ówdzie i w końcu trafiła do Izdubara, który wspólnie z Orenem obserwował ruiny
gospody, gdzie miała się znajdować kryjówka kultystów Erry. Do Izdubara
przyszedł również posłaniec, wzywający do spotkania z Enungim, łącznikiem w
kontaktach z Marilith.
Ekipa udała się na miejsce, wyraźnie zdenerwowany ziomek zaproponował
odwiedziny w siedzibie Marilith. Nasi zawodnicy zgodzili się, ale najpierw
udali się do łaźni, nie chcąc znowu wyjść na meneli.
Enungi doprowadził ich do
położonej w slamsach dużej gospody. Wnętrze było zdemolowane, pełne plam krwi i
nadpalone (szczególnie podłoga i sufit). Marilith opowiedziała o nocnym ataku -
jej siedziba została napadnięta przez humanoidalne szczury. Ponieważ Izdubar
wie, gdzie mieści się ich siedziba to może pomóc Marilith w spuszczeniu im
odwetowego łomotu. W zamian może spełnić jedno życzenie. Izdubar zapytał od
razu o możliwość zdobycia oryginalnego mechanizmu liczącego Abakusa - Marilith
nie wiedziała, gdzie się on znajduje, ale mogła spróbować to ustalić.
Ekipa stwierdziła, że
należy zastanowić się nad propozycją, a w międzyczasie można również pogadać ze
szczurami - raczej oczywiste, że ich nagła chęć współpracy bezpośrednio
związana jest z atakiem na siedzibę Marilith. Umówili się z Królem na świt
kolejnego dnia w ruinach
świątyni Abakusa.
Na początek spotkania
Izdubar dostał prezent jako gest dobrej woli - szczury zwróciły mu stalową
buławę zabraną
Takurtum. Król Szczurów wyjaśnił, że mieli z Marilith nieporozumienie, a
ona wezwała do pomocy wielkiego demona ze skrzydłami z ognia i płonącym biczem.
Odradza więc Izdubarowi paktowanie z nią, bo to żadna anielica, tylko wręcz
przeciwnie - demon z piekła rodem! Król zaproponował wzajemne puszczenie w
niepamięć dawnych krzywd i odnowienie sojuszu.
Jako reparacje za zniszczenie świątyni i śmierć Takurtum szczury zaproponowały
zwrot zbroi kapłanki i wypłatę grzywny w wysokości 2000 min. Dodatkowo, Król
Szczurów mógł zdradzić gdzie znajduje się mechanizm Abakusa - jego zwiadowcy
znaleźli go niedawno. Izdubar poprosił o czas do namysłu.
A było nad czym myśleć,
ekipa przeprowadziła długą dyskusję. Chociaż raczej od początku dominowała
jedna opcja - sojusz ze Szczurami. Król obiecał w końcu bez szemrania wskazanie
miejsca spoczynku mechanizmu, zamiast mglistej zapowiedzi sprawdzenia tematu. A
poza tym - demoniczna natura Marilith jakoś pasowała wszystkim do pełnego
obrazu. Niemniej jednak - postanowili temat sprawdzić dokładniej.
Zorganizowali więc
spotkanie z Enungim, podczas którego Izdubar sprawdził jego charakter. Okazał
się być związany z Chaosem! Enungi przestraszył się gorejącego wzroku kapłana i
dał nogę. No to chyba wszystko było jasne. Przecież anielica nie zatrudniłaby
chaotycznego sługi, prawda?
Ekipa zdecydowała zatem o
odnowieniu sojuszu ze szczurami. Sporządzono odpowiednie gliniane tabliczki,
obie strony złożyły podpisy i pieczęcie. Izdubarowi zwrócono ciężką zbroję,
jaka została po Takurtum (oczywiście natychmiast się w nią odział), szczury
wypłaciły też umówioną grzywnę. Król zobowiązał się też, że doprowadzi Izdubara
do krypty z gładkiego kamienia, gdzie spoczywa mechanizm Abakusa.
Ekipa wzięła otrzymane
złoto i natychmiast ruszyła do świątyni Isztar. Dogadali się z kapłanami i
wkrótce odprawiono rytuał. Kamael i Skaaag wrócili do świata żywych.
Potrzebne były jednak dwa
tygodnie aż wskrzeszeni dojdą do siebie i będą mogli kontynuować przygody.
Ekipa spodziewała się reperkusji ze strony Marilith, zatem zmienili miejsce
noclegu - usadowili się w pobliżu (prawie już uprzątniętych) ruin świątyni
Abakusa, tak aby mieć je na oku, ale jednak samemu pozostawać w miarę
niezauważonym.
O zachodzie słońca w
miejscu dawnej świątyni pojawiła się Marilith. Była ubrana dużo skromniej niż
do tej pory, nie chciała się rzucać w oczy. Oren podjął się podkradnięcia do
niej i obadania tematu, ale został dostrzeżony. Marilith chciała rozmawiać z
Izdubarem, ale Oren dla bezpieczeństwa nie zdradził, gdzie kapłan się aktualnie
znajduje. Kobieta zapowiedziała więc, że o świcie pojawi się w tym samym
miejscu i chciałaby się rozmówić z kapłanem. Po tych słowach odeszła.
Do późna w nocy trwały
rozmowy. Ostatecznie postanowiono spotkać się z Marilith. Wszyscy stawili się o
świcie w ruinach świątyni. Ekipa nadeszła z jednego końca, Marilith z drugiego.
Zadął wiatr wzbijając tuman pyłu. Marilith chciała, aby Izdubar, skoro nie chce
wejść w sojusz, chociaż podał jej położenie siedziby szczurów. Oczywiście nie
za darmo. Kapłan jednak z góry odmówił, nie chciał nawet wysłuchać propozycji.
Zawiedziona Marilith odeszła i rozpłynęła się w jednej z bocznych uliczek. Na
odchodne powiedziała jeszcze, że jeśli Izdubar się rozmyśli to czeka do zachodu
słońca, nie dłużej.
Wcześniej ekipa
stwierdziła, że ma do czynienia z iluzją (brak cienia i charakterystycznego
zapachu perfum). Oren dostrzegł zaś, że zza kupy gruzu całą sytuację obserwował
bystry szczur. Podzielił się tym z ekipą, Izdubar postanowił dać gryzoniowi
jakiś smakołyk. Potem po okruchach na wąsach poznali, że szczur ich śledzi również
po opuszczeniu ruin.
Uznając, że temat z
Marilith został zakończony ekipa rozdzieliła się. Izdubar został w ruinach aby
nadzorować pracę robotników, którzy wkrótce przyszli kontynuować odgruzowanie. Oren
wziął Plusa i Minusa - Ogary Abakusa i poszedł pobawić się z nimi za miastem.
Jóseff i Laziq mieli nieco bardziej złożone plany. Czarownik z północy
postanowił zbadać co kryje się w ruinach gospody pod Dmącą Chmurą, gdzie
rzekomo miała się znajdować świątynia kultu Erra. Odnalazł zagruzowane wejście
do podziemi, zlazł tam, ale znalazłwszy się w regularnym lochu odstąpił, nie
chcąc ryzykować.
Poniższe akapity, mówiące o tym co działo się z
Lazikiem zarotowałem na prośbę graczy, którzy chcieliby, żeby zostało to
zachowane w tajemnicy. Trochę wybiegam tam w przyszłość, część opisanych wydarzeń
miała miejsce już po rozstrzygnięciu losów reszty ekipy.
Ynmvd glzpmnfrz cbfgnabjvł mntenć an jłnfaą eęxę. Hqnł fvę qb Rahavrtb v cbcebfvł b fcbgxnavr m Znevyvgu. Zhfvnł pujvyę cbpmrxnć, ob xvrebjavpmxn nxheng tqmvrś jlfmłn, nyr j xbńph fvę qbpmrxnł v mbfgnł mncebjnqmbal qb qmvryavpl, tqmvr zvrśpv fvę wrw fvrqmvon. Cb qebqmr wrqanx mbfgnł cbwznal cemrm xvyxh onaqmvbeój, xgóeml mjvąmnyv tb v mnemhpvyv xncghe an tłbję. Anfgęcavr mnoenyv tb j oyvżrw avrbxerśybar zvrwfpr, tqmvr cbwnjvłn fvę j xbńph Znevyvgu. Mncebcbabjnłn, żr j mnzvna mn mqenqmravr cbłbżravn fvrqmvol fmpmheój zbżr mnbsrebjnć fgnabjvfxb wrw cbehpmavxn, hqmvnł j łhcnpu v vaar ncnanżr. Ynmvd qbfgnł pmnf qb mnfgnabjvravn, j xncghemr v cbq fgenżą.
Cb gehqalz qb bxerśyravn pmnfvr Znevyvgu jeópvłn. Jbwbjavx m cółabpl whż zvnł tbgbją bqcbjvrqź, avr cbpmrxnł anjrg an gb, żr Znevyvgu cbjvrqmvnłn zh, żr wrtb gbjnemlfmr tb mqenqmvyv. Mtbqmvł fvę an jfmlfgxb. Mncebcbabjnł grż qbqngxbjr xbemlśpv, b punenxgremr bfbovfglz. Mbfgnł jlpvątavęgl m pvrzavpl v bqqnal qb xącvryv. J genxpvr, xvrql fvę zbpmlł, j łnźav cbwnjvłn fvę fnzn Znevyvgu j mjvrjarw fmnpvr...
Xvrql cemlfmłn cben, Ynmvd mncebjnqmvł rxvcę qb ehva, cbxnmnł xbelgnem, ebmtvęgą xengę, mrwśpvr avżrw, xbelgnem v oenzę qb Xeóyrfgjn Fmpmheój.
Cb gehqalz qb bxerśyravn pmnfvr Znevyvgu jeópvłn. Jbwbjavx m cółabpl whż zvnł tbgbją bqcbjvrqź, avr cbpmrxnł anjrg an gb, żr Znevyvgu cbjvrqmvnłn zh, żr wrtb gbjnemlfmr tb mqenqmvyv. Mtbqmvł fvę an jfmlfgxb. Mncebcbabjnł grż qbqngxbjr xbemlśpv, b punenxgremr bfbovfglz. Mbfgnł jlpvątavęgl m pvrzavpl v bqqnal qb xącvryv. J genxpvr, xvrql fvę zbpmlł, j łnźav cbwnjvłn fvę fnzn Znevyvgu j mjvrjarw fmnpvr...
Xvrql cemlfmłn cben, Ynmvd mncebjnqmvł rxvcę qb ehva, cbxnmnł xbelgnem, ebmtvęgą xengę, mrwśpvr avżrw, xbelgnem v oenzę qb Xeóyrfgjn Fmpmheój.
Wracamy do reszty - kiedy
jeszcze nie było wiadomo jak skończy się historia Lazika, ekipa spotkała się w
swoim lokalu z widokiem na ruiny, a w zasadzie uprzątnięty plac, w miejscu,
gdzie była świątynia Abakusa. Dostrzegli, że znowu pojawiła się tam Marilith. Tym
razem rozmowa była krótka. Kobieta bez ogródek powiedziała, że pojmała ich
towarzysza i jeśli nie zdradzą położenia siedziby szczurów, to stanie mu się
coś niedobrego. Dała im czas do namysłu do świtu. Izdubar, stwierdziwszy, że
tym razem to ona we własnej osobie, a nie iluzja sprawdził jej charakter. Ku
zaskoczeniu nikogo - Chaos.
Ponownie do nocy trwały
rozmowy z nieśmiertelnym pytaniem „co robić?”. Ostatecznie postanowiono -
Izdubar sam wybierze się na spotkanie z Marilith, Oren i Jóseff zaś złapią statek
do Lemurii. Ostatecznie jednak postanowili zaczekać na wynik konfrontacji,
schowani jednak w bezpiecznej odległości. Izdubar twardo przekazał, że nie
będzie ulegał szantażom. Jeśli coś stanie się Lazikowi, to będzie to wyłączna
wina Marilith i on nie ponosi za to moralnej odpowiedzialności. Rozstali się
jako wrogowie.
Izdubar postanowił zostać
w Lagasz i podjąć dzieło odbudowy kultu Abakusa. Oren i Jóseff pożegnali się z
nim i pobiegli na statek. Popłynęli ku nowej przygodzie.
IV. Komentarz z drugiej strony zasłonki.
Dwie ostatnie sesje nie
wyglądały tak jak wszystkie poprzednie - element losowy sprowadziliśmy do
minimum, skupiając się na rozegraniu narracyjnym
rozpoczętych wątków. Nie dokładałem już żadnych losowych spotkań, plotek ani
randomowych wątków. Oczywiście wszystko w ramach kończenia
sezonu.
Co nie znaczy, że
realizowaliśmy jakikolwiek scenariusz.
Wszystkie wydarzenia zaistniały organicznie na sesji, ich wynik był ustalony
dyskusją, suwakiem, rzutami na reakcję i analizowaniem wartości atrybutów
postaci. Wielką frajdę sprawiło mi kombinowanie jak zażyć graczy z mańki
korzystając dosyć ograniczonych i mało imponujących zdolności Marilith
(pomijając jej zdolności destrukcyjne, tych nie chciałem uruchamiać,
zakładając, że chce się ona pobawić ludzikami).
Większość sesji upłynęła
na rozkminach, analizowaniu sytuacji i wymyślaniu potencjalnych rozwiązań. W
przeciwieństwie do reszty kampanii - nie było żadnej walki. Pomimo tego -
wszyscy byli usatysfakcjonowani.
Nie stosuję akcji typu „część
drużyny wychodzi do drugiego pokoju, żeby nie wiedzieli co się dzieje z resztą”,
tutaj zrobiłem wyjątek, bo mieliśmy takie możliwości logistyczne - kiedy
gadałem z Szychą, reszta poszła po piwo/na fajkę/do klopa, rach-ciach, w 10
minut uwinęliśmy się z tematem. Reszta ekipy nie wiedziała co się stało z
Lazikiem i na ich prośbę skonstruowałem wpis w ten sposób, żeby mogli nadal
pozostać w niewiedzy.
Szycha i Łukasz odgrywali
swoje zapasowe postacie, Skaaag i Kamael po wskrzeszeniu musieli jeszcze
odpoczywać.
W ten sposób
zakończyliśmy pierwszy sezon. Tę część kampanii podsumuję w osobnym wpisie, tam
również przedstawię plany na przyszłość.
Do boju!
V. Post-credit scene
Izdubar siedział przy
biurku i pracowicie kreślił plany nowej świątyni. Była późna noc. W pewnej
chwili poczuł się dziwnie. Zaczął go skręcać jakiś wewnętrzny ból. Spojrzał na
swoje ręce - zaczęły się gwałtownie pokrywać prążkowanym futrem. Wkrótce tak
samo stało się z twarzą.
To były bardzo dobre sesje. Pytanie "i co robimy" rzeczywiście często się pojawiało i tym razem było to istotne pytanie. Z kim trzymać sztamę? Jak wyjść z tematu bez szwanku? Czy ratować Lazika? Działo się.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że w powietrzu wisi następny lemuryjski wpis podsumowujący sezon i zapowiadający kolejny. Ja pewnie też o taki tekst się pokuszę.
Miło to słyszeć, mi również się podobało. Wkrótce pojawi się podsumowanie i zapowiedź kolejnego (chociaż wy już wiecie co się będzie działo;). Bardzo chętnie przeczytam co sądzisz o tej części kampanii.
UsuńJuż od dawna myślałem o wpisie na moim blogu o tej kampanii, ale jakoś nie mogłem się za to zabrać. Koniec pierwszego sezonu i wyraźne przejście do drugiego wydaje się świetnym powodem, żebym w końcu się zmobilizował. Choć i tak na pewno zajmie to dłuższą chwilę.
Usuń